J.I
Piszę ten wiersz
w szarosci miękkiej
w ciszy bez światła
jak w rosnącej
kuli pleśni
papier
bezbarwny
pod moją ręką
bezdrzewny bezkresny
rozwidnia się
umarli.
są
przezroczyści
widzę przez nich
wielkie miasta Usta
stół książkę dzban
żółty kwiat
słyszę śmiech
zanikają
to znów gęstnieją
zarastają swiaf.
26.7.1965 r.